Hejt. Wszędzie hejt.

Każdego dnia czytamy, słyszymy lub widzimy setki informacji przekazywanych przez środki masowego przekazu. Setki spraw i problemów, setki stopklatek z setek ludzkich tragedii. Ale też setki sukcesów, wygranych życiowych walk i radości.

I co z tym robimy? No co? Wylewamy wiadro z pomyjami. Hejtujemy. Bo to przecież najlepszy sposób na połechtanie swojego ego. To najszybsza i najtańsza metoda na zwiększenie poczucia własnej wartości, które jest aktualnie wielkości ziarenka piasku, bo nawet nie gorczycy. Z łatwością przychodzi nam wchodzenie z butami w czyjeś życie i ocenianie kogoś, kogo najczęściej nawet nie znamy. Ocenianie z perspektywy własnej wygodnej ikeowskiej kanapy. Zaglądanie w cudzą miskę i karmienie się tą strawą, bo znudziła nam się jedzona codziennie ta sama niedoprawiona zupa. Hejtujemy, komentujemy, piszemy co tylko nam przyjdzie do głowy. Bez zastanowienia. Bez chwili refleksji, że przecież dotykamy czyjegoś życia. Że wypowiadamy się o czyjejś tragedii, o czyimś dramacie. Że wbijamy kolejny gwóźdź w czyjeś i tak wystarczająco poranione już serce.

Hejt na chwilę odwraca uwagę od naszych problemów, od naszych kompleksów. Karmimy się nim niczym magiczną substancją dającą nam supermoc. Supermoc bycia choć na chwilę kimś lepszym.

Jeśli nie masz do powiedzenia niczego mądrego i budującego, to po prostu zamilcz. Ugryź się w język. Ale tak porządnie żeby bolało. Może wtedy zrozumiesz. Odłóż telefon, wyłącz komputer i zostaw swoje nic niewnoszące komentarze dla siebie. Zajmij się swoim życiem. Pilnuj własnego podwórka. Zapisz się na kurs empatii i naucz się lubić ludzi. Polecam. Będziesz zdrowszy, a przy odrobinie wysiłku może nawet milszy.

7 myśli w temacie “Hejt. Wszędzie hejt.

  1. Zib pisze:

    Każdy z nas jest tylko i aż ziarenkiem piasku. A jednak bez niego świat by nie istniał.
    Jeśli zaś chodzi o „hate” to upraszczasz. Nie zawsze można wszystko przemilczeć, nie zawsze nie zareagować na choćby oczywiste kłamstwo. Jeśli ktoś publikuje swoje opinie musi liczyć się z różną reakcją. Oczywiście bez nienawiści do drugiego człowieka. Nie zgadzam się jednak z tym że odzywać się można tylko gdy chce się Kogoś pochwalić.
    Pozdrawiam Zb ☺

    Polubienie

    • poskladana pisze:

      Oczywiście, że każdy ma prawo do własnej opinii, ale tak jak sam stwierdziłeś bez nienawiści do drugiego człowieka. Ale nie piszę tutaj o tym. Chodzi mi o jawny HEJT. Taki pisany dużymi literami. Zobacz co się teraz dzieje. Zobacz jakie są komentarze pod informacjami o wypadkach, czy zaginięciach. Nie chcę przytaczać przykładów. I to mnie właśnie bulwersuje.

      Polubienie

      • Zib pisze:

        Cóż, domyślam się o co chodzi, ale nie czytam takich „opinii”, masz rację, ale to tylko świadczy o tych którzy takie opinie /komentarze dają. Sam nie wiem czy współczuć czy ścigać ☺

        Polubione przez 1 osoba

  2. Caffe pisze:

    Hejt jest od zarania blogosfery, a nawet wcześniej, tylko inaczej był nazywany. 10 lat temu mówiło się o trollach, a nie o hejterach 🙂 Trzeba się na nich uodpornić, bo rozmowa z nim podnosi jego ego i pobudza do walki. Chyba każdy z nas trafil na takiego chociaz raz.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz